Nowości & trendy
15 czerwiec 2013
O ciągle rosnących wymaganiach rynku, zdobywaniu klientów i jak osiągnąć sukces nawet w małym miasteczku rozmawiamy z panią Barbarą Myśliwy, kosmetologiem z 20-letnim stażem.
W czasach kiedy temat urody stał się niezwykle modny, a nowe gabinety powstają jak "grzyby po deszczu", czy można utrzymać się na rynku kosmetycznym i to w małej miejscowości? I czy oferta w takich gabinetach jest dobierana według ceny czy jakości zabiegów? O tym wszystkim rozmawiamy z panią Barbarą Myśliwy z Nysy.

P.: W tym roku Pani salon obchodził 20-lecie istnienia. Jak to się wszystko zaczęło?
Barbara Myśliwy: Na samym początku powstało Studio Kosmetyki Francuskiej, w centrum Nysy. Był to gabinet o powierzchni 60m2, z częscią sprzedażową i 3 pokojami zabiegowymi. Był w stylu antycznym, starożytnym. Od 5 lat salon zmienił siedzibę i nazwę na „Atena Centrum Zdrowia i Urody"€œ. Teraz powierzchnia salonu to 200m2, składa się na to 5 pokoi zabiegowych, pokój wypoczynkowy, pokój do pedicure i manicure, jest też gabinet, w którym wykonuje się zabiegi medycyny estetycznej i chirurgii miękkiej. Tym zajmuje się mój mąż, chirurg.

P.: Jak udało się w małym mieście stworzyć miejsce tak prestiżowe? Nysa to przecież miasto z "zaledwie" 60tyś. mieszkańców.
Barbara Myśliwy: Mam wykształcenie medyczne, jestem pielęgniarkę, ze specjalizacją chirurgii operacyjnej i zawsze szłam w stronę bardziej medyczną, nie typowo kosmetyczną. Dążyłam nie do tego, żeby wykonać coś pięknego, ale żeby do tego piękna dotrzeć poprzez wszystkie zabiegi. Przez 2 lata, od 89 do 91 roku przebywałam z mężem w Grecji, gdzie medycyna estetyczna i kosmetologia kwitły. W Polsce w tym czasie przeprowadzano próby na pacjentach, czy nie są uczuleni na kolagen, a o botoxach się nikomu nawet nie śniło! Wtedy błysnęła mi myśl o kosmetyce. Po powrocie do Polski nie wróciłam do szpitala na salę operacyjną, tylko skończyłam kosmetologię i otworzyłam gabinet. Ale z wizją bardziej medyczną, z wykorzystaniem dermokosmetyków. Wówczas wiele osób nie wierzyło w mój sukces, mówiąc, że w mieście gdzie jest 60000 mieszkańców nikt nie będzie szukał drogich, prestiżowych zabiegów.

P.: Więc jak się Pani udało zdobyć klientów?
Barbara Myśliwy: Charakter mojego gabinetu jest inny, niż konkurencyjnych miejsc. Moja klientka słucha tego, co do niej mówię. Poświęcam bardzo dużo czasu na rozmowę z pacjantami. W tej chwili nie zdarza mi się, żeby klientka przyszła do mnie i poprosiła o konkretny zabieg. Ona oddaje się w moje ręce i prosi, abym to ja wybrała dla niej taki zabieg lub terapię, jakie w danej chwili są jej skórze najbardziej potrzebne.

Dziękuję za rozmowę.
Ilość wyświetleń: 7601

Powiązane artykuły


Google+ Obserwuj w Google+