Dieta
31 grudzień 2014
Większość kobiet dba o figurę. Przechodzimy na diety, ćwiczymy, liczymy kalorie i sięgamy po zdrowe jedzenie. Jemy mniej lub wybieramy mniej kaloryczne produkty, unikamy słodyczy i chipsów, czytamy tabele kaloryczności. Nawet kiedy idziemy na przyjęcie czy do klubu szczególnie uważamy, żeby nie jeść nic tłustego. Ale rzadko kiedy rezygnujemy z alkoholu. Dlaczego?
Tłumaczysz sobie, że przecież to tylko picie, a nie jedzenie. I tu właśnie wiele z nas popełnia poważny błąd, bo alkohol też tuczy, a kolorowe drinki mogą być prawdziwą bombą kaloryczną.

Na imprezach czy podczas wieczorów ze znajomymi najczęściej sięgamy po piwo. To nieodłączny element letniego grillowania i kibicowania podczas meczy piłkarskich. Jest smaczne i tanie. Ponadto, działa pozytywnie na nerki i przyspiesza przemianę materii, czyli spalanie tłuszczy. Ale nie dajcie się temu zwieść. Miano „brzuch piwny” ma swoje uzasadnienie. Mały kufel piwa, czyli 330 ml ma około 150 kalorii. To nawet nie tak dużo, ale nie oszukujmy się – kto kończy na jednym małym piwie? Zazwyczaj sięgamy po więcej szklanek chmielowego trunku i to nawet kilka razy w tygodniu. Łatwo policzyć, że miesięcznie wlewamy w siebie steki, a nawet tysiące kalorii. Dlatego lepiej zwracać uwagę na ilość spożywanego alkoholu i starać się ją ograniczać, szczególnie jeśli zależy nam na utrzymaniu zgrabnej figury i zachowaniu płaskiego brzucha. A fankom piwa razimy sięgać po jasne pełne - mały kufel ma około 20 kalorii mniej niż taka sama ilość piwa ciemnego.

Idąc do klubu czy restauracji, najchętniej sięgamy po słodkie, kolorowe drinki. Są pyszne, ładnie wyglądają i pozwalają nam zachować świeży oddech. Ale zanim zaczniemy sączyć kolejny Sex on the Beach, warto się zastanowić, ile kalorii dostarczamy w ten sposób swojemu organizmowi. Kolorowy drink, szczególnie ten słodki, na bazie mleka lub z bitą śmietaną, to w gruncie rzeczy deser. Jego kaloryczność jest zbliżona do dużej porcji lodów z licznymi dodatkami, jak bita śmietana i sos czekoladowy. Zawiera dużo cukru i tłuszczu. Na przykład porcja pysznej Pinacolady ma aż 650 kalorii. Dlatego lepszą alternatywą byłoby wypicie takiego drinka przygotowanego na bazie odtłuszczonego mleka, a zamiast cukru użycie np. miodu. Ale ciężko prosić o taki zestaw w barze czy restauracji.
Również należy uważać na drinki na bazie coli i innych napojów gazowanych i soków. One również są bogate w cukier i przez to bardzo kaloryczne. Przykładowo Margharita ma aż 850 kalorii.
Dzieje się tak, ponieważ, poza alkoholem i sokiem truskawkowym, zawiera również dużą ilość syropu cukrowego.
Nie dajmy się też zwieźć. Jeśli drink nie jest mleczny i nie zawiera coli, a jest słodki, to na pewno zawiera dużo cukru. Tak jest m.in. w przypadku niepozornego, tak bardzo lubianego przez panie mojito. Mimo, że jego podstawą jest mięta, woda gazowana i alkohol, barmani rozpuszczają w nim bardzo dużą ilość brązowego cukru. Przez to mohito ma aż 242 kalorie. Dlatego, jeśli mamy ochotę na drinka, zamiast mlecznego czy gazowanego, lepiej wybierzmy ten na bazie soków owocowych. Są one równie słodkie i pyszne, jednak ich słodycz pochodzi z owoców, a nie białego cukru.

photo/drinkingmakeeasy.com


Jeśli zależy Ci na ograniczeniu spożywanych kalorii nie rezygnując z picia alkoholu, wybieraj wino. Lampka czerwonego wytrawnego wina, często polecana na serce, ma około 80 kalorii, a lampka czerwonego słodkiego ma 115 kalorii, czyli w przybliżeniu trzy razy mniej, niż piwo i ponad czterokrotnie mniej niż słodki drink na bazie mleka. Białe i różowe wino ma podobną kaloryczność, jak czerwone. A jeśli bardziej cenisz walory smakowe gronowego trunku niż zawarte w nim procenty, spróbuj wina bezalkoholowego. Smak pozostaje ten sam, ale nie zawiera żadnych procentów, więc ma znacznie mniej kalorii. Jest to ciągle nowość na polskim rynku, dlatego najłatwiej kupisz je przez Internet. Jest szczególni polecane właśnie osobom na diecie, gdyż to sam alkohol zawiera najwięcej kalorii. Ponadto, to świetna alternatywa dla kierowców i kobiet w ciąży.

O czym jeszcze należy pamiętać, pijąc alkohol? O jedzeniu. Bo zazwyczaj, sącząc piwo czy wino, podjadamy – chipsy, frytki, orzeszki, słone paluszki. A pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślisz po wypiciu kilku piw, jest nic innego, jak kebab. Warto zwracać uwagę na to, co pochrupujemy. Zmień chipsy na suszone owoce, a frytki zrób sama – z marchewki, a nie ziemniaka, pieczone bez tłuszczu.

photo.gettyimages.com


Podsumowując, jeśli mamy ochotę na alkohol, śmiało po niego sięgajmy i cieszmy się smakiem. Jednak w rozsądnej ilości. Wybieraj wino zamiast piwa. A jeśli jesteś fanką kolorowych drinków, sięgaj po te na bazie soków owocowych, unikaj tych mlecznych z bitą śmietaną czy zawierających napoje gazowane. Zwracaj też szczególną uwagę na dobór przekąsek, po które sięgasz podczas spożywania alkoholu.

Natalia Zwolińska
Ilość wyświetleń: 3157

Powiązane artykuły


Google+ Obserwuj w Google+