Strefa gwiazd
9 kwiecień 2013
Stworzyła najpopularniejszy videoblog makijażowy, prowadzi swój autorski program w TLC, w którym dokonuje spektakularnych metamorfoz uczestniczek programu. Tylko nam zdradza najnowsze trendy makijażowe!
P.: Czy Pani popularność zmieniła spojrzenie na własny wizerunek?
Hania: Raczej nie, jedyne, co się zmieniło, to poczucie większej swobody, jeśli chodzi o własny makijaż. Teraz faktycznie mogę sobie pozwolić na większe szaleństwo nawet idąc na zwykłe zakupy – właściwie to muszę, a nie mogę, bo najzwyczajniej ludzie mi się przyglądają i oceniają mój makijaż.

P.: Pani videoblog ma ponad 3 mln wyświetleń, prowadzi Pani autorski program w telewizji TLC, opatentowała Pani własne palety do cieni, założyła Pani sklep internetowy. Jakie jest Pani największe marzenie?
Hania: Chciałabym wydać książkę, w której opowiem czytelnikom, że makijaż to przyjemność, a nie przykry obowiązek zajmujący dużo czasu i pieniędzy.

P.: Czym jest dla Pani makijaż? Kontrolowaną poprawką, perfekcyjną charakteryzacją, a może czymś całkowicie innym?
Hania: Swego rodzaju akcesorium. Można nim podkreślić stylizację czy wyeksponować nastrój. Poza tym oczywiście podkreśla nasze atuty czy tuszuje niedoskonałości, ale dla mnie przede wszystkim to „zabawa“ w wizerunek. Jednego dnia możemy wyglądać seksownie z czerwonymi ustami, a innego poczuć sie jak pin-up girl i wymalować idealne kreski na oczach. Najlepszą cechą makijażu jest to, że spływa razem z wodą <śmiech>.

P.: Jaka jest Mistrzymi makijażu za kulisami?
Hania: Niecierpliwa <śmiech>, zastanawiam się czy nie powinnam się już zacząć leczyć. Wszystko muszę zrobić i dostać szybko, i zaraz. Oglądając film, odpisuję na maile i słucham muzyki – dosłownie robię kilka rzeczy naraz i nigdy się nie nudzę – nie znam tego uczucia.

P.: Co Panią zaskoczyło w trakcie nagrywania programu „Mistrzymi makijażu“?
Hania: To jak wiele kobiet nie maluje dolnych rzęs! Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że pokutuje opinia, iż pomalowane dolne rzęsy zmniejszają oko... moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.

P.: Czy ma Pani sprawdzone, „babcine” sposoby pielęgnacji ciała? I jakie?
Hania: Nie wiem, czy są to „babcine“ sposoby, ale staram się myć włosy w zimnej wodzie. Włosy są błyszczące, bo zimny strumień zamyka łuski włosa. Uwielbiam też peeling z kawy mielonej – tani i niesamowicie skuteczny.

P.: Z jakich zabiegów korzysta Pani regularnie?
Hania: Jeśli chodzi o zabiegi wykonywane w gabinetach, to w grę jedynie wchodzą wizyty u fryzjera, który podcina mi włosy. W domu regularnie wykonuję pedicure i manicure, często stosuję maski do twarzy i włosów, często przygotowuję też peelingi – mam bardzo cienką i suchą skórę twarzy, i ciała, a także włosy, dlatego muszę dbać o nawilżenie.

photo/facebook.com


P.: Czy uważa Pani, że kobiety bez skrępowania powinny korzystać z zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej?
Hania: Oczywiście, jeśli mają na to ochotę i finanse, to dlaczego nie? Każdy z nas ma jedno ciało i jedno życie - każdy z nas powinien robić z życiem i ciałem, co uważa za stosowne, i nikomu nic do tego – dopóki nie robi krzywdy innym.

P.: Jakie będą makijażowe trendy na okres wiosna/lato?
Hania: Intensywne kolory na ustach i oczach. Neony i nie tylko. Oczywiście zawsze modny jest świeży makijaż, który sprawia, że wyglądamy promiennie i młodo, ale jeśli tylko ktoś ma ochotę na neonowo różowe usta, to czemu by nie poszaleć? Ja już nie mogę się doczekać <śmiech>.

Dziękuję za wywiad.


Rozmawiała Jarosława Wylotek
Ilość wyświetleń: 9233

Powiązane artykuły


Google+ Obserwuj w Google+